Aktualności
Pamięci generała Kazimierza Tumidajskiego w Święto Wojska Polskiego
wtorek, 15 sierpnia 2017
Prowadząc prace nad poszukiwaniem danych o jednej z osób zaangażowanych w działalność „Solidarności” w Uniwersytecie Jagiellońskim pani Anny Krzysztofowicz, natknąłem się na wykonane przez nią zdjęcie w 1990 roku, wyjątkowo prostego, ale jakże symbolicznego grobu na Syberii – jeńca obozu specjalnego NKWD w Dagilewie, zamęczonego 4 lipca 1947 r. w więziennym szpitalu w Skopino. Z podpisu wynikało, że jest to grób gen. Tumidajskiego. Postanowiłem, że ja sam uczczę dzisiejsze Święto Wojska Polskiego przypominając tę postać, której losy są jakże charakterystyczne dla wielu bohaterów, obrońców naszej Ojczyzny.
Poniżej dosyć obszerny opis losów Generała K.Tumidajskiego z Wikipedii.
Kazimierz Antoni Tumidajski ps. „Edward”, „Marcin”, „Maciej”, „Edmund”, „Kazimierz Grabowski” (ur. 28 lutego 1897 w Radłowie, zm. 4 lipca 1947 w Skopinie pod Riazaniem) – pułkownik piechoty Wojska Polskiego, komendant Okręgu Lublin Armii Krajowej (1943-44), kawaler Krzyża Srebrnego i Krzyża Złotego Orderu Wojennego Virtuti Militari.
Rodzina
Urodził się w Radłowie. Pochodził z wielodzietnej rolniczej rodziny - miał dziewięcioro rodzeństwa. Jego rodzicami byli Karol i Magdalena z domu Jawień. Ojciec był handlowcem, pełnił funkcję prezesa miejskiego Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i Kasy Stefczyka Jego najstarszy brat Aleksander (1890-1919) brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej i zginął 9 stycznia 1919 pod wsią Skiernice (jego ciało sprowadził do rodzinnego Radłowa Kazimierz i tam zostało pochowane).
W 1920 Kazimierz Tumidajski ożenił się z Janiną Oborską, wówczas studentką Uniwersytetu Warszawskiego (oboje poznali się na froncie, gdzie Janina służyła jako sanitariuszka w pociągu sanitarnym). Mieli dwoje dzieci: Leszka (1921-1943) i Wandę (1923-2007). Żona Janina podczas wojny służyła jako łączniczka pomiędzy Komendantem Okręgu i KG AK, syn Leszek był żołnierzem Kedywu, został rozstrzelany w publicznej egzekucji w Warszawie na ulicy Puławskiej 12 grudnia 1943, córka Wanda działała w Szarych Szeregach, w 1944 została wywieziona do Ravensbrück. Prawnukiem Kazimierza Tumidajskiego jest Kamil Zaradkiewicz.
Działalność niepodległościowa
Kształcił się w I Gimnazjum im. K. Brodzińskiego w Tarnowie. Po wybuchu I wojny światowej, w wieku 17 lat uciekł z domu rodzinnego i bez zgody rodziców 18 sierpnia 1914 zgłosił się do Legionów Polskich, po czym trafił do 2 Pułku Piechoty Legionów (tak samo jego brat Aleksander). Walczył w Karpatach i Besarabii. Od 1 lutego 1916 służył w 6 Pułku Piechoty (tak samo brat Aleksander) jako starszy szeregowy szeregach 12 kompanii III batalionu od 27 maja 1916. Uczestniczył w walkach na Wołyniu. Podczas służby w Legionach używał pseudonimów „Edward” i „Marcin”. Został wówczas odznaczony Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari V klasy. W październiku 1916 wraz z pułkiem trafił do Baranowicz, a w listopadzie do Królestwa Polskiego.
W październiku 1917 po kryzysie przysięgowym został internowany i przetrzymywany w obozach w Szczypiornie, potem w Marmaros Siget na Węgrzech. Następnie w lipcu 1917 został wcielony do armii austro-węgierskiej, z której zdezerterował 4 marca (lub w maju) 1918. Następnie przyłączył się do II Korpusu Polskiego w Rosji płk. Józefa Hallera. W maju 1918 brał udział w bitwie pod Kaniowem, po czym został wzięty do niewoli niemieckiej, z której zbiegł. W Kijowie wstąpił do Oddziału Lotnego Leopolda Lisa-Kuli w ramach Polskiej Organizacji Wojskowej i brał udział w akcjach sabotażowych przeciw Niemcom.
Służba w Wojsku Polskim
U schyłku wojny, w listopadzie 1918, wstąpił do Wojska Polskiego. W latach 1919-1920 walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Od stycznia 1919 w Sztabie Dowództwa Frontu Wołyńskiego oraz Oddziale II Sztabu 3 Armii i Grupy Operacyjnej gen. Edwarda Rydza Śmigłego. Za udział w walkach odznaczony został Krzyżem Złotym Virtuti Militari IV klasy i czterokrotnie Krzyżem Walecznych.
Po zakończeniu wojny pozostał w służbie stałej Wojska Polskiego i został zweryfikowany w stopniu porucznika. Ukończył kurs dowódców kompanii w Rembertowie, po czym pełnił służbę w Batalionie Zapasowym 6 Pułku Piechoty Legionów w Płocku, Oddziale V Ministerstwa Spraw Wojskowych, Sztabie Dowództwa Okręgu Korpusu Nr IX w Brześciu i Departamencie I Piechoty Ministerstwa Spraw Wojskowych.
Został awansowany do stopnia kapitana ze starszeństwem z 15 sierpnia 1924 i w tej randze został kwatermistrzem w 36 Pułku Piechoty Legii Akademickiej. 1 stycznia 1932 został awansowany do stopnia majora. W 1933 został oddelegowany do służby w Sanoku, gdzie wkrótce zamieszkał z całą rodziną. W maju 1934 został dowódcą III batalionu w tamtejszym 2 Pułku Strzelców Podhalańskich, stacjonującym w podsanockich Olchowcach i pozostawał nim do 1939[10]. W Sanoku mieszkał przez niespełna 10 lat. Jednocześnie działał społecznie na rzecz miasta, był członkiem Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Sanockiej, przewodniczącym Oddziału Ligi Morskiej i Kolonialnej, prezesem Domu Żołnierza Polskiego. Za działalność na rzecz miasta małżeństwo Tumidajskich otrzymało Krzyż Zasługi (w 1937 Janina - Srebrny, w 1938 Kazimierz - Złoty).
Po wybuchu II wojny światowej w kampanii wrześniowej 1939 dowodzony przez niego III batalion 2 Pułku Strzelców Podhalańskich włączony został w skład 156 Pułku Piechoty Rezerwowego ppłk Waleriana Młyńca. Walczył koło Bochni, Brzeska, Wiśnicza i w lasach radłowskich, gdzie został rozbity i 9 września rozpuszczony przez dowódcę. Sam Tumidajski w cywilnym ubraniu przedostał się do Radłowa i Tarnowa.
Działalność konspiracyjna
Już pod koniec 1939 organizował komórki Służby Zwycięstwu Polski w Tarnowie. Na początku 1940 został inspektorem rejonowym Związku Walki Zbrojnej w Tarnowie, a następnie zastępcą komendanta Obszaru Południowego Związku Walki Zbrojnej w Krakowie. Wiosną 1941 przeniesiony został do Lublina i mianowany szefem Sztabu Lubelskiego Okręgu Armii Krajowej. W 1942 spotkał się z Michałem Rolą-Żymierskim, który przedstawił mu swoją prośbę o przyjęcie do Armii Krajowej w stopniu sprzed degradacji. Wkrótce po spotkaniu, które odbyło się w mieszkaniu rodzinnym, zostali aresztowani przez Gestapo przebywający w nim córka Wanda i syn Leszek. Od 1 stycznia 1943 do 4 sierpnia 1944 był komendantem Lubelskiego Okręgu AK. W 1944 organizował akcję „Burza” na terenie Lubelszczyzny.
Po wkroczeniu Armii Czerwonej na Lubelszczyznę spotkał się z gen. Zygmuntem Berlingiem, lecz nie wyraził zgody na wcielenie podległych mu oddziałów do 1 Armii Wojska Polskiego. Zdecydował się na rozbrojenie oddziałów.
Uwięzienie i śmierć
27 lub 28 lipca tego roku został aresztowany przez NKWD w siedzibie komendy Okręgu Lubelskiego Armii Krajowej w Lublinie przy ulicy Górnej i 6 sierpnia przewieziony do Moskwy[16]. Więziony w więzieniu Lefortowo, później w Charkowie, a następnie od 4 stycznia 1946 w obozie NKWD nr 179 w Diagilewie koło Riazania. W okresie uwięzienia funkcjonował w tożsamości „Kazimierz Grabowski”. Nie zostały mu postawione żadne zarzuty. Rodzina aresztowanego nie została powiadomiona o miejscu jego uwięzienia; szukającą kontaktu z mężem żonę Janinę Tumidajską na cztery miesiące aresztowano[16]. Janina Tumidajska skomentowała to tak:
„Obóz rosyjski był gorszy od niemieckiego w tym sensie, iż nie wolno było porozumiewać się z rodziną. Córka z Ravensbrück pisała do mnie raz na miesiąc i ode mnie otrzymywała odpowiedź, a od męża przez trzy lata nie dostałam ani jednego oficjalnego listu - wpadł tam człowiek jak kamień w wodę.”
W marcu 1945 miał być świadkiem w procesie gen. Leopolda Okulickiego ale z powodu "złych warunków atmosferycznych" nie został doprowadzony na rozprawę. W obozie był przywódcą strajku głodowego, po czym pod koniec czerwca 1947 został przewieziony do obozu w Skopinie pod Riazaniem. Tam 4 lipca 1947, w szpitalu NKWD nr 4791, podczas przymusowego karmienia został uduszony (wskutek wprowadzenia do tchawicy rurki celem karmienia i wlania gorącej kaszy). Dokumenty NKWD wskazały zawał serca jako przyczynę śmierci. Tam też został pochowany na cmentarzu przyszpitalnym w numerowanej mogile oznaczonej I/25 pod nazwiskiem generała Kazimierza Grabowskiego. Oficjalne zaświadczenie władz sowieckich jako przyczynę śmierci wskazywało arteriosklerozę.
Upamiętnienie
Wieloletnie starania córki generała Wandy Tumidajskiej-Styrczuli o ekshumację ciała ojca zostały zwieńczone dopiero 18 lipca 1991, dzięki pomocy Stowarzyszenia "Memoriał", Oddział w Riazaniu, a także konsula generalnego Michała Żórawskiego. Starania tego ostatniego doprowadziły do tego, że strona rosyjska wzięła na siebie koszty ekshumacji, choć nie miała takiego prawnego obowiązku. Z kolei transport ciała do Polski nastąpił dzięki uprzejmości dyrektora generalnego PLL LOT Klimaszewskiego, który zgodził się na bezpłatne użyczenie samolotu.
Pogrzeb, który odbył się 14 września 1991 na Cmentarzu Wojskowym w Lublinie miał charakter uroczysty, przybyli nań m.in. biskup polowy Wojska Polskiego, kompania honorowa Wojska Polskiego, kombatanci. Mogiła znajduje się w w sektorze N I/1-3.
Postanowieniem Nr W.111-48-94 Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Wałęsy z dnia 28 września 1994 mianowany został za szczególne zasługi w działalności konspiracyjnej i w walce zbrojnej z niemieckim okupantem, pośmiertnie, do stopnia generała brygady.
Śledztwo prowadzone przez lubelski IPN w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności Tumidajskiego oraz pozbawienia go życia zostało w 2006 roku umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Ich wykrycie nie było możliwe z uwagi na fakt, że rosyjska prokuratura odmówiła polskim śledczym pomocy prawnej w tej sprawie tłumacząc, że ew. zabójstwo Tumidajskiego byłoby zbrodnią pospolitą i jako takie uległoby przedawnieniu.
W kościele Matki Bożej Zwycięskiej w Lublinie umieszczono epitafium pamięci żołnierzy AK i ich komendanta, gen. bryg. Kazimierza Tumidajskiego. Jego imieniem nazwano ulice w Radłowie, Lublinie i Bieczu. Kazimierz Tumidajski jest wśród upamiętnionych na Pomniku straconych oficerów w Rembertowie.
Poniżej zdjęcie grobu gen. Kazimierza Tumidajskiego, jeńca obozu specjalnego NKWD w Diagilewie, zamęczonego 4 lipca 1947 r. w więziennym szpitalu w Skopino, wykonane przez Annę Krzysztofowicz w 1990 roku w Skopino k. Riazania, a także portret generała oraz jego zdjęcie z małżonką i gryps z Riazania. Ostanie zdjęcie to jego obecny grób w Lublinie.
ps. Mam nadzieję, ze pamiętają o Nim, szczególnie dzisiaj mieszkańcy Radłowa.
Edward Nowak
30
grudnia
Imieniny
Eugeniusza, Katarzyny i Sabiny
przestrzennej Ostrzeżenia meteo Interaktywna
mapa System powiadamiania
mieszkańców Nagrody
i wyróżnienia Radłów TV
Projekty realizowane z dotacji
Informacje