Sport
HURAGAN STŁAMSIŁ KANARKI
piątek, 04 listopada 2016
Goście to przeciwnik doskonale nam znany, od lat próbowaliśmy się przecież w Żabieńskiej A-Klasie. Problem w rozeznaniu tym razem leżał gdzie indziej… Wiatr. Porywisty, mocny wiatr przyniósł nie lada kłopot w podjęciu strategicznej tego dnia decyzji. Wybrać stronę z wiatrem, czy pod wiatr? Te zawiłości wymusiły gorącą telefoniczną linie ze specjalistami dziedziny. Obecnie startującym w Biskupickich wyścigach Fiatów 126p byłym mistrzem wszechświata skoków narciarskich Adamem „Bułka z ogórkiem” Miałtyszem oraz jego kompanem wieczornych dyskusji przy góralskim grzańcu, Maciusiem Bachledą-Synusiem. Oboje jednoznacznie stwierdzili, że obecnie preferowany styl V3 podopiecznych S.Kroka determinuje wybór gry pod wiatr, co tylko poniesie naszych kondycyjnie dobrze przygotowanych ulubieńców. Nie mylili się.. Ciekawostką na inną opowieść jest fakt popłochu w szeregach gości jaki poczynił nasz Kudlik zjawiając się podczas tej iście jesienno-zimowej aury na zbiórce w japonkach i spodenkach.. ;)
Jak prawie zawsze punktualnie o godz. 14:00 trójka sędziowska gwizdkiem dała sygnał do rozpoczęcia spotkania. Początek meczu to dobra gra obu drużyn, nikt nie chce pozbywać się piłki. Wola kąsa to prawą, to lewą stroną rozgrywając w dużej mierze akcję trójkowo. Kaczówka-Sroka-Wajbrener oraz Kuczek-Kudła-Bysiek. Goście raczej środkiem, raczej opierają swoją grę na dużym doświadczeniu i przetrzymaniu piłki do momentu pokazania się lepiej ustawionego partnera. Na nic to, bowiem tego dnia dobrze funkcjonuje cały blok defensywny Wolanki. Akcje rozbijane są na wysokości bezpiecznej odległości od bramki lub też wyłapywane przez pewnie interweniującego tego dnia Krawczyka. Wydarzenia z `14 minuty to te, na które z niecierpliwością czekał każdy z licznie zebranych kibiców Huraganu. Po faulu na Byniu, piłka stoi ustawiona w okolicy 18 metrów od bramki. Na strzał decyduje się Kuczek! Futbolówka odbita zostaje jeszcze przez bramkarza przyjezdnych zanim dopadł do niej sam faulowany Bysiek, który mocnym strzałem wprawia w szał radości kibiców! WOOOLLLAAA RAD-ŁOW-SKA!!! OLE! OLEE!! OLEEE!! 1:0!
To dopiero początek. Kolejne 5 minut to dwie wymiany cios za cios. Najpierw po podaniu od Sroki na pozycji spalonej złapany zostaje Wajnbrener, następnie bezskuteczna kontra gości. W 19` minucie uruchomiony mocnym przerzutem na prawą stronę zostaje Kudła, ten nie po raz pierwszy z resztą wciąga ze sobą piłkę aż w okolice pola karnego i decyduje się na strzał! Futbolówka po rękach bramkarza tańczy jeszcze w powietrzu. Swoją interwencję próbuję poprawiać golkiper gości wygarniając piłkę z bramki, lecz jak donosi nasz system Huston, ta całym swoim obwodem zdążyła przekroczyć już linię bramkową! Sędzia otrzymuje jeszcze potwierdzenie z Genewskiego sztabu kryzysowego i wskazuje na środek boiska! Kudła zdobywcą drugiej bramki! OLE! OLEE!! OLEEE!!! 2:0!!
Uskrzydlona Wolanka stara się iść za ciosem, dogodne sytuacje raz po raz rozgrzewają kibiców! Od tej pory aż do końca pierwszej połowy gra w zasadzie przedstawia się jednakowo. Poza jedną akcją w której po wycofaniu piłki z końcowej linii boiska napastnik gości stanął przed stuprocentową okazją, przyjezdni nie stwarzają sobie sytuacji klarownych, takich z którymi większy problem miałaby nasza defensywa. Inaczej sprawa wygląda z naszej strony, gdzie swoje szanse na dopisanie nazwiska do listy strzelców miało na koncie kilku zawodników. Żaden z naszych strzałów nie chciał znaleźć się w bramce, toteż z pomocą przyszli sami „Konarinios”! Podanie w poprzek boiska od Kamila Byśka szukające zwieńczenia przez naszego zawodnika na długim słupku zostaje przecięte przez pomocnika gości, który ładnym strzałem nie daje szans swojemu bramkarzowi! OLE! OLEE!! OLEEE!! 3-0!!
KONIEC PIERWSZEJ POŁOWY
Na drugą część gry wychodzimy spokojnie. Trzybramkowe prowadzenie oraz fakt, że teraz to goście muszą jeszcze walczyć z ustępującym, acz dalej porywistym wiatrem determinuje obraz gry. Poczynania Wolanki w drugiej połowie, mimo iż w założeniu nie mieliśmy w zamiarze przestać strzelać wyglądają bardziej pasywnie. Piłka krąży przez dugi okres w okolicach środkowych stref boiska. Goście chcąc gonić wynik zmuszeni są do aktywniejszej gry w ataku. W 53` minucie okazję do udowodnienia odpowiednio zachowanej koncentracji ma nasz bramkarz który wyłapuje groźny strzał przyjezdnych. Wolanka odpowiada szybką kontrą. Pierwsza żółta kartka pojawia się w rękach arbitra w minucie 58`. Napomnieniem po faulu zostaje ukarany Dumański. Dwie minuty później gra niepotrzebnie zaostrza się a wybuchowi złości w nieładny sposób daje upust obrońca gości. Kolejne żółte kartoniki otrzymują prowokator z Konar oraz po naszej stronie Bysiek i Wajnbrener. W okolicach `70 minuty dobra składna akcja Huraganu, niestety ładna dla oka gra nie przynosi zmiany wyniku. Na boisku w miejsce aktywnego tego dnia Kudły pojawia się Lisowski. Kolejne minuty, dopasowują się do reszty drugiej połowy, zawodnicy operują piłką w okolicach środka boiska, raz po raz uaktywniając formacje ofensywne prostopadłymi podaniami, bądź dorzutkami ze skrzydeł. Niedawno wprowadzony Lisowski skarży się na ból żeber co wymusza na S.Kroku zmianę powrotną, a w miejsce kontuzjowanego zawodnika wchodzi Kamil Bieś. Końcówka pierwszej połowy przynosi jeszcze pojedyncze sytuacje w postaci kontrataków, widać już oczekiwanie na gwizdek wieńczący spotkanie. Sędzia dolicza 3 minuty i po ostatnich zmianach w drużynie Konar gwiżdże po raz ostatni.
KONIEC MECZU
Nasi zawodnicy w ostatnim meczu tej rundy na swoim terenie potwierdzają dobrą dyspozycję. Choć apetyt rośnie w miarę jedzenia, a wypracowane sytuacje mogły przynieść jeszcze bardziej okazałe zwycięstwo, wynik przyjmujemy z zadowoleniem.
BRAWO WOLANKA!!!
Marcin Dumański
30
listopada
Imieniny
Andrzeja, Maury i Ondraszka
przestrzennej Ostrzeżenia meteo Interaktywna
mapa System powiadamiania
mieszkańców Nagrody
i wyróżnienia Radłów TV
Projekty realizowane z dotacji
Informacje