Aktualności
BOLTA CHWALICIE, WOLANKI NIE ZNACIE
środa, 19 października 2016
Jak się okazało musieliśmy odczekać 7 lat aby wyżej wspomniane cyfry ustanowiły kolejny rekord – tym razem najszybciej strzelonej bramki, najlepszej ligi wszechświata – naszej, żabieńskiej A-klasy.
Tak oto bowiem swoistą niegościnnością wykazała się Wolanka w sobotnim starciu z drużyną KŁOSA SŁUPIEC. Jeszcze na dobre kibice nie zdążyli wygodnie rozsiąść się na ławeczkach umieszczonych równolegle do dłużej linii naszego obiektu kiedy dokładnie o godzinie 15:02:19,19 Patryk Przybyła dobił strzał Kamila Byśka wybijając tym samym z głowy gościom jakąkolwiek zdobycz punktową tego dnia. Na trybunach tradycyjnie: WOOLLLAA RA-DŁO-WSKA!!!! OLE!!! OLE!! OLE!!!! 1:0 !
Szybko strzelona bramka, wprowadza spokój w nasze poczynania, a zdobycie kolejnych wydaje się być tylko kwestią czasu. Nie minęło zaledwie 6 minut kiedy w dogodnej sytuacji do wysuniętej piłki dopada Rafał Wajnbrener którego zapędy studzi sędzia liniowy wskazując chorągiewką pozycję spaloną. Oburzenie kibiców zdaje się być słuszne bo w tej sytuacji Rafał wchodził w tępo. Co się odwlecze to nie uciecze. Minutę później rzut wolny po faulu na jednym z naszych zawodników wykonuje Szymon Kuczek. Trajektorię lotu piłki po dośrodkowaniu przecina wyżej wspomniany Rafał Wajnbrener, a futbolówka wspomagana jeszcze siłami wiejącego wiatru ląduje w siatce!! OLE!!! OLE!!! OLE!!! 2:0 !
Spokój, spokój i jeszcze raz spokój . Tak można by w skrócie przedstawić dalsze losy gry. Dwa szybkie ciosy sprawiła, że Woleński huragan znów poczuł swoją siłę, a tzw. „cyrkulacja cykloniczna” wracała na swój właściwy tor kierujący na zwycięską ścieżkę.
W minucie 17` jako ostatni po rzucie rożnym niewiele chybiony obok bramki strzał oddaje Sroka. Następnie w 23` i 24` minucie tym razem zbyt lekkie próby odnotować należy Wajnbrenerowi oraz T.Szwiecowi. Dobrze spisuje się środek pola, duża w tym rola powracającego po dłuższej nieobecności M.Kaczówki któremu piłka przy nodze w tym dniu ewidentnie nie przeszkadzała. Trzeba wspomnieć, że gościom nie można odmówić ambicji, a do najbardziej aktywnych zawodników przyjezdnych należą: Skowron, Wilk oraz Łachut. Jedna z wyprowadzonych kontr Słupca ma miejsce w 31` minucie kiedy to dobrze interweniujący Smoleń zażegnał niebezpieczeństwo po ataku lewą stroną. Szybko wyprowadzona kontra daje Wolance rzut rożny. Dośrodkowanie Byśka uderzeniem z woleja nieskutecznie jednak kończy Kuczek.
Najładniejsza akcja w tym meczu w wykonaniu przyjezdnych ma miejsce w 34` minucie. Ładna gra klepką a piłka wędrująca jak po sznurku od nogi do nogi zawodników Kłosa uderzona ostatecznie przez Wilka ląduje obok bramki strzeżonej przez Michała Szwieca. Końcowe minuty pierwszej połowy nie przynoszą już sytuacji po których ciśnienie krwi skoczyłoby powyżej standardowego 120/80.
PRZERWA
Sobotniego popołudnia mimo porywistego wiatru pięknie padające przez okna domów promienie słońca zachęcały jeszcze spóźnialskich mieszkańców do przybycia na stadion. Jak donoszą nasi analitycy w przerwie meczu na stadionie można było spotkać 98 mniej lub bardziej znanych twarzy, wśród których krążył zaopatrzony w puszeczkę na drobniaki przyodziany w (tym razem) niewidzialny strój króliczka Klaudiusz.
DRUGA POŁOWA
Nie od dziś wiadomo, że wynik 2:0 ni to bezpieczny, ni to wystarczający dla Wolanki. Dlatego drugą połowę rozpoczynamy od mocnego uderzenia R. Baranowskiego który kończył rzut rożny w 47 minucie. Po chwili zaś na przekątną piłkę w kierunku Sroki zdecydował się Smoleń. Wybór ten jak najbardziej słuszny sprawia, że po strzale Adriana i niewielkim rykoszecie po raz kolejny piłka trzepoce w siatce a na trybunach słychać miód dla naszych uszu: OLE! OLE! OLE!! 3:0 !
Wola nie zwalniała tępa. Trzy minuty później kolejny strzał na bramkę oddaje Przybyła. W następnej akcji również prawą stroną do wyżej wspomnianego Patryka dołącza Baranowski, natomiast chytrze w polu karnym na piłkę oczekuje Wajnbrener, który tym razem pudłuje. Kolejne minuty to już uspokojenie i brak szarpanej gry, a piłka krąży raczej w okolicach środka boiska. Odrobinę żywiołowości doprawioną nutką konsekwencji w grze stara się wykrzesać z jeszcze S.Krok pokrzykując ze strefy technicznej w kierunku zawodników.
Dawno nie wpadła żadna bramka? Proszę bardzo. Na zegarku sędziego wybiła 72 minuta gry kiedy to w sytuacji „sam na sam” znalazł się R. Wajnbrener. Smutna wiadomość dla gości była taka, że on w takich momentach nie zwykł się mylić, a to nie wróżyło nic innego jak tylko: OLE! OLE! OLE! 4:0!
Rozbici goście jak przypuszczam chcieliby chyba być już bliżej końca meczu bowiem nic nie zapowiadało końca strzeleckiej kanonady. Minuta 78` Sroka zagrywa do Przybyły. TAK! TAK! TAK! Patryk wieńczy wynik! OLE! OLE! OLE! 5:0!
Kolejna strzelona bramka umożliwia sędziemu przeprowadzenie zmiany. Na boisku meldują się jeszcze Bieś i Dumański a chwilę później Lisowski. Ostatnie akcje to jeszcze nasze próby po rzucie wolnym, a także szybka akcja w której niestety na spalonej pozycji przyłapany zostaje nasz napastnik. Trójka prowadząca spotkanie kończy mecz nie doliczając ani sekundy, a my zgodnie z planem inkasujemy 3 ważne punkty!
KONIEC MECZU
Kolejny, ważny sprawdzian za nami. Miejsce w tabeli naszego ubiegłotygodniowego rywala nie wzięło się bowiem z przypadku, co świadczy jedynie o potencjale naszej drużyny.
Huragan pędzi i nie chce się zatrzymać!
DO BOJU WOLANKA!
Marcin Dumański - LUKS Wola Radłowska
5
listopada
Imieniny
Balladyny, Elżbiety i Sławomira
piątek, 29 listopada 2024
przestrzennej Ostrzeżenia meteo Interaktywna
mapa System powiadamiania
mieszkańców Nagrody
i wyróżnienia Radłów TV
Projekty realizowane z dotacji
Informacje